Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Ubezpieczyciel odmawia wypłaty adekwatnej kwoty odszkodowania – wypadek przy pracy

Odszkodowania przed sądami - nasze wyroki
Ubezpieczyciel odmawia wypłaty adekwatnej kwoty odszkodowania – wypadek przy pracy

Wypadek w pracy

63-letni, przebywający na emeryturze, ale aktywny zawodowo mężczyzna, uległ wypadkowi przy pracy. Obrażenia doznane w wypadku uniemożliwiły mu normalne funkcjonowanie. Ubezpieczyciel uznał winę pracodawcy – co zresztą wynikało z protokołu powypadkowego, jednak uznał roszczenia za zbyt wygórowane. Sprawa trafiła przed sąd.

 

W szpitalu rozpoznano wieloodłamowe złamanie obu kości goleni oraz zwichnięcie stawu ramiennego

Mężczyzna był zatrudniony na ¼ etatu w firmie remontowo-budowlanej. Pomimo, że przebywał na emeryturze, był aktywny zawodowo. Ponadto chętnie uprawiał własną działkę i wyjeżdżał z żoną na wycieczki. W dniu wypadku, podczas wykonywania prac remontowych, mężczyzna wszedł na drabinę z zamiarem rozpoczęcia zleconego zadania. Gdy był już prawie na górze drabiny, stopień wyłamał się a mężczyzna upadł na podłogę. Współpracownicy poinformowali przełożonego i natychmiast wezwali karetkę pogotowia, która zabrała poszkodowanego do szpitala. W szpitalu rozpoznano wieloodłamowe złamanie obu kości goleni oraz zwichnięcie stawu ramiennego. Złamanie zostało operacyjnie zespolone, a noga umiejscowiona na wyciągu wskutek czego poszkodowany przez pierwsze 2 tygodnie nie miał żadnej możliwości ruchu.

 

Rehailitacja i opieka

Po dwóch tygodniach mężczyzna został wypisany ze szpitala a dalsze leczenie rehabilitacyjne odbywało się w poradni przyszpitalnej. Po 1,5 miesiąca od zdarzenia mężczyzna został zoperowany w celu usunięcia materiału zespalającego ze złamania. Przez pierwsze pół roku od zdarzenia poszkodowany wymagał pełnej i nieustannej opieki. Nie był w stanie samodzielnie chodzić, ubierać się czy myć. Żona poszkodowanego starała się pomagać, jednak sama, jako osoba chora na serce wymagała opieki. Mężczyzna nigdy już nie odzyska dawnej sprawności. Jakość jego życia zdecydowanie zmieniła się na gorsze. Zoperowana noga skróciła się o 2 centymetry w związku z czym mężczyzna chodzi z wkładką ortopedyczną oraz porusza się o lasce. Oprócz dolegliwości fizycznych mężczyzna też znacznie podupadł na duchu. Świadomość niepełnosprawności, braku możliwości dorobienia sobie do skromnej emerytury bardzo źle na niego wpłynęła. Zły stan psychiczny mężczyzny potwierdził biegły sądowy.

Firma,w której zatrudniony był poszkodowany miała wykupione ubezpieczenie OC właśnie od takich wypadków. Ubezpieczyciel uznał winę swojego klienta, jednak w pierwszej decyzji przyznał poszkodowanemu jedynie 5000 złotych tytułem zadośćuczynienia oraz ponad 500 złotych tytułem zwrotu kosztów leczenia. Kancelaria Mediator, wystąpiła do ubezpieczyciela z roszczeniem o 60 000 złotych zadośćuczynienia. Po odwołaniu, ubezpieczyciel podniósł kwotę o 20 000 złotych – czyli w sumie uznał kwotę 25 000 złotych zadośćuczynienia za kwotę odpowiednią do doznanych krzywd. Ubezpieczyciel uznał też, ze roszczenie jest zbyt wygórowane i odmówił wypłaty 60 tysięcy złotych oraz wzięcia odpowiedzialności za skutki wypadku mogące wystąpić w przyszłości.

 

Jednak sąd

Sąd wziął pod uwagę zeznania świadków oraz opinie biegłych. Na podstawie tego wydał wyrok: ubezpieczyciel musi dopłacić 35 000 złotych do wypłaconej wcześniej kwoty oraz wziąć odpowiedzialność za skutki wypadku mogące pojawić się w przyszłości. Sąd uzasadniając wyrok uznał, że kwota o którą walczy poszkodowany, biorąc pod uwagę rozmiar krzywd – nie jest wygórowana, a adekwatna. Tym bardziej, że wedle protokołu powypadkowego, winnym wypadku jest pracodawca.

 

Opracowanie - MEDIATOR