Szukaj w serwisie

Poradnik

Upadek z dachu - wypadek z zaniedbania

Wypadki w rolnictwie
Upadek z dachu - wypadek z zaniedbania

W gospodarstwie rolniczym pracy jest zawsze cała masa. Czasem jednak zdrowie lub wiek nie pozwala na zrobienie wszystkiego samemu. Członkowie niewielkich społeczności często pomagają sobie nawzajem. Tak też stało się w dniu, w którym pan Mirek poprosił swojego znajomego o naprawienie plandeki garażowej. Sam nie miał już ani zdrowia ani sił na wykonywanie cięższych prac w gospodarstwie.

Wypadki w gospodarstwie rolnym

Nie wszystko można przewidzieć. Czasem jest to możliwe, ale ludzka natura nie jest idealna. Pan Mirek już dawno miał naprawić poluzowaną belkę w drabinie. Zupełnie o tym zapomniał prosząc znajomego dekarza o pomoc. Pan Stanisław przyszedł do znajomego, przygotował narzędzia i wszedł po drabinie. Zatrzymał się na poziomie 2,5 metra i rozpoczął naprawę dachu. Podczas przybijania kolejnych gwoździ belka w drabinie się urwała a mężczyzna spadł z wysokości ponad 2,5 metra. Pan Stanisław doznał urazu ręki – zwichnięcia stawu łokciowego.

Zagrożenia w rolnictwie

Pan Mirek nie mógł wybaczyć sobie takiego zaniedbania. Nie dość, że znajomy chciał mu wyświadczyć przysługę, to jeszcze na jego własnym podwórku zwichnął rękę. Doskonale zdawał sobie sprawę, jak unieruchomiona ręka może wpłynąć na pracę w gospodarstwie domowym i rolnym. Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami z towarzystwami ubezpieczeń postanowił zgłosić sprawę, jednak tym razem zdać się na pomoc profesjonalnej firmy odszkodowawczej. Firma odszkodowawcza pokierowała mężczyznę i zasugerowała jakie dokumenty powinien skompletować aby postarać się o maksymalne odszkodowanie dla znajomego.

Ubezpieczenie OC Rolników|

Z pomocą kancelarii pan Stanisław otrzymał 2700 złotych. Dzięki tym pieniądzom mógł spokojnie poczekać z pracą do momentu aż ręka się wyleczy. W tej historii jest jeszcze jedna pozytywna kwestia. Dzięki staraniom pana Mirka i kancelarii odszkodowawczej nie ucierpiała wieloletnia przyjaźń mężczyzn. Pan Stanisław otrzymał należne mu pieniądze - a pan Mirek spokojne sumienie. Dzięki temu udało się szybko zapomnieć o sprawie, a po czasie – wspominać go jak tragiczny, ale zabawny incydent.