Szukaj w serwisie

Poradnik

Skutki wypadku na rowerze

Wypadki komunikacyjne
Skutki wypadku na rowerze

Obrażenia nie muszą być rozległe i bardzo poważne, żeby rzutowały na całe życie poszkodowanego. Osoby wrażliwe, które uległy wypadkom dość często nie potrafią przez czas dojść do siebie. Ludzi, których życie wcześniej boleśnie doświadczyło, szczególnie osoby samodzielnie wychowujące dzieci i opiekujące się innymi ludźmi, doznają szczególnych wstrząsów psychicznych, nawet po niezbyt poważnych wypadkach.

Wypadek komunikacyjny i fizyczne obrażenia

41-letnia Irena, wraz z córką wracały na rowerze do domu. Tego dnia pracowały przy zbiorach jabłek w miejscowości oddalonej o kilka kilometrów. Wracają główną, ale niezbyt ruchliwą drogą. Samochód jadący ze stałą prędkością około 50 km/h dosłownie wjechał w rower pani Ireny. Kobieta została przewieziona do szpitala, a tam zrobiono jej wszystkie niezbędne badania. Wydawało się, ze wszystko jest w porządku. Jedynie prawa noga była dość solidnie potłuczona i dawała się we znaki pani Irenie jeszcze przez długi czas po wypadku. Po kilku dniach od zdarzenia pani Irenie zaczęły doskwierać silne zawroty głowy. Pojechała do miejscowej przychodni, a tam lekarz stwierdził powypadkowe wstrząśnienie mózgu. Kobieta dostała specjalistyczny kołnierz i zalecenie chodzenia w nim przez jakiś czas.

Psychiczne konsekwencje wypadku komunikacyjnego

Pani Irena bardzo źle zniosła wypadek. Zawsze była wrażliwą osobą i długo zastanawiała się nad tym, dlaczego właśnie ją to spotkało. Stłuczona noga, wstrząśnienie mózgu - a w związku z tym konieczność noszenia kołnierza, wzbudzało w kobiecie strach przed kalectwem. W czasie rekonwalescencji kobiecie w opiece nad dziećmi pomagała matka. Pomimo tego, że obrażenia fizyczne nie były bardzo poważne i rozległe – były dość bolesne i kłopotliwe ze względu na założony kołnierz. Panią Irenę w tym czasie męczyły koszmary, bała się o siebie i dzieci, cały czas miała świadomość, ze razem z córką mogły zginąć.

Spotkanie z doradcą i uzyskanie odszkodowania

Na spotkanie z doradcą kancelarii odszkodowawczej namawiała panią Irenę mama. Kobieta długo się wzbraniała, uważając, że firmy odszkodowawcze tylko żerują na ludzkim nieszczęściu. Z drugiej jednak strony wiedziała, że do wypadku doszło wyłącznie z winy kierowcy i nie chciała tego tak zostawić. Ostatecznie zgodziła się na spotkanie z doradcą, a ten z kolei zapewnił, że tylko w momencie wygranej sprawy zostanie pobrana prowizja od przyznanego odszkodowania. Kobieta uznała, że nic nie traci – napisała oświadczenie i przekazała kancelarii niezbędne dokumenty.
Przeżyta trauma i ewidentna lekkomyślność kierowcy spowodowała przyznanie kobiecie odszkodowania w wysokości 3 tysięcy złotych. Po odwołaniu się od decyzji kobieta otrzymała także zwrot kosztów leczenia, koszty dojazdów do placówek oraz dodatkowe 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia. W sumie, kwota odszkodowania wynosiła prawie 9 tysięcy złotych. Otrzymane odszkodowanie przywróciło kobiecie wiarę w sprawiedliwość i w ludzi. Zły stan emocjonalny z dnia na dzień się polepszał. Dziś pani Irena wsiada już na rower.