Szukaj w serwisie

Poradnik

Odszkodowania w Ameryce – od sprawiedliwości do absurdu

Inne problemy
Odszkodowania w Ameryce – od sprawiedliwości do absurdu

W Polsce wciąż jeszcze nie mamy dużej świadomości przynależnych nam praw za szkody doznane w wypadkach. W ciągu ostatnich lat sporo się zmieniło w tym aspekcie, co widać choćby po kwotach odszkodowań wywalczonych w sądach oraz ilości odszkodowań wypłaconych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. A jak wygląda to w Stanach Zjednoczonych – wydawałoby się, królestwie pozwów? Zdziwicie się w jakich sprawach odzyskiwano odszkodowania!

Pozywanie członków rodzin

Podczas gdy w Polsce nikt nikomu nie chce zaszkodzić i zastanawia się czy ubiegać się o odszkodowanie z obowiązkowej polisy - w USA często nie ma większego znaczenia czy pozywamy członka swojej rodziny lub bliskiego sąsiada. Amerykanie są bardzo zdeterminowani w dochodzeniu swoich  praw nawet przed sądem.

Portal money.pl opisał w październiku sprawę Amerykanki, która pozwała swojego siostrzeńca za złamanie nadgarstka. W sprawie może nie byłoby nić dziwnego, gdyby nie nie fakt, że siostrzeniec tak bardzo ucieszył się na widok ciotki, że wpadł w jej ramiona, co doprowadziło do upadku i złamania nadgarstka. Pomimo skruchy siostrzeńca oraz wzorowej postawy jako opiekuna poszkodowanej ciotki – ta postanowiła nie pozostawić tak tej sprawy i pozwała członka rodziny o odszkodowanie w wysokości 127 000 dolarów! Ława przysięgłych jednak nie pochyliła się nad roszczeniem. Pomimo tego, ze w amerykańskim systemie prawnym pozew był jak najbardziej zasadny – ława uznała, że dziecko było zbyt małe, aby mogło ocenić powagę sytuacji. Nie jest to jednak sytuacja odosobniona i pozywanie rodziny i sąsiadów jest w USA niemal normą.

Pozywanie wielkich firm i korporacji

Jedną z najgłośniejszych wygranych spraw była sprawa Stelli Liebeck, która otrzymała 2,9 miliona dolarów od firmy McDonalds za poparzenie się kawą. Od tej pory na kubkach znajduje się ostrzeżenie, że zawartość jest gorąca i wylanie na siebie grozi poparzeniem. Sprawa była tak głośna, że do tej pory internauci przyznają co roku „Stella Adwards” czyli antynagrodę za najgłupsze pozwy o  odszkodowania. Jedną z głośniejszych spraw było wygranie przez amerykankę Cynthię Robinoson sprawy z koncernem tytoniowym. Mąż kobiety zmarł na raka płuc w wieku 36 lat. Przez 20 lat wypalał od 1 do 3 paczek papierosów dziennie. Podczas procesu kobieta argumentowała, że koncern zataił informację o skutkach jakie mogą pojawić się po wypalaniu takich ilości papierosów. Koncern musiał wypłacić rodzinie 16 milionów dolarów (wdowie po zmarłym oraz jego dzieciom) oraz 33,6 miliarda dolarów odszkodowania karnego.

W Stanach Zjednoczonych sąd może niezależnie zasądzić tzw. odszkodowanie retorsyjne. Odszkodowanie takie ma odstraszyć koncerny od złych praktyk w przyszłości a jego wysokość zależy od zamożności pozwanej firmy. Jest to „wartość” szkody jakiej społeczeństwo doznało lub mogłoby doznać w wyniku praktyk danej firmy.

Dużo wyższa wartość odszkodowań

W Stanach Zjednoczonych sprawy o odszkodowania wygrywają także Polacy. Nie dalej, jak 4 lata temu, potracona przez autobus w Nowym Jorku kobieta otrzymała 20 milionów dolarów odszkodowania. Poszkodowana przechodziła przez pasy, a kierowca autobusu nie zauważył jej. W wyniku wypadku kobieta straciła rękę, nogę oraz wzrok. Oprócz wysokiej kwoty zadośćuczynienia, ubezpieczyciel przez 24 lata musi pokrywać koszty leczenia ofiary. Kwoty roszczeń dla poszkodowanych są dużo wyższe niż w Polsce – szczególnie jeśli chodzi o odszkodowania za utratę zdrowia.

Najbardziej absurdalne pozwy

W USA można zaobserwować zjawisko, które niektórzy nazywają „wyłudzaniem odszkodowań”. Odzyskiwanie wysokich kwot od ubezpieczycieli i koncernów stało się na tyle łatwe, że niektórzy traktują to jak sposób na szybkie i znaczne wzbogacenie się. Najbardziej absurdalne pozwy co roku otrzymują już wspomnianą wcześniej Stella Awards. Najbardziej absurdalne pozwy nie tylko oburzają, ale też często rozśmieszają.

  • Niewątpliwe to takich spraw należy sytuacja 19-letniego chłopaka z Los Angeles. Otrzymał 74 000 dolarów odszkodowania ponieważ mężczyzna wyjeżdżający swoim samochodem z garażu przejechał mu rękę. Owa ręka sięgała w tym czasie po felgę, która była celem kradzieży.
  • Kolejną sprawą jest sprawa właściciela jednej z restauracji w Filadelfii musiał wypłacić ponad 113 000 dolarów odszkodowania klientce, która poślizgnęła się na mokrej podłodze. Nie miało dla sądu znaczenia, że klientka sama wylała wodę na podłogę próbując nią oblać swojego partnera.
  • Jedną ze spraw, która sprawiła, że my także się ubawiliśmy, była sprawa 35-letniego mężczyzny z Oklahomy, który zakupił kamper. Mężczyzna wybrał się w podróż życia, a jak znudziło mu się już prowadzenie – zostawił kierownicę i poszedł do części mieszkalnej zrobić sobie kawę. Rozpędzony samochód wypadł z drogi. Wyrokiem sadu, poszkodowany otrzymał od producenta samochodu zadośćuczynienie w wysokości 1,7 miliona dolarów oraz nowy samochód. Powodem przyznania odszkodowania był brak informacji w instrukcji pojazdu, że podczas jazdy nie należy zdejmować dłoni z kierownicy.

Takie sytuacje prowadzą do coraz bardziej absurdalnych ostrzeżeń na wszelkich produktach. I tak, użytkownicy zapalniczek w Stanach Zjednoczonych mogą dowiedzieć się, że nie należy odpalać jej w kieszeni. Na wielu produktach spożywczych jest informacja, że plastikowe opakowanie nie jest jadalne. W instrukcji jednej z mikrofalówek dostępnych na amerykańskim rynku znajdziemy ostrzeżenie, że produkt nie służy do suszenia zwierząt. Producenci starają się ostrzec użytkowników przed każdym możliwym, nawet najbardziej bzdurnym pomysłem.

Tego rodzaju  pozwy zdarzają się w USA dość często. Jednak trzeba przyznać, że kiedy poszkodowany naprawdę dozna krzywdy nie swojej winy – odszkodowania są bardzo przyzwoite, i to nie tylko te odzyskane drogą sądową. Świadomość amerykanów jest większa i nie boją się oni dochodzić swoich praw.