Szukaj w serwisie

Poradnik

Chwila nieuwagi na ciągniku – poważny uraz nogi.

Wypadki komunikacyjne
Chwila nieuwagi na ciągniku – poważny uraz nogi.

Jak już niejednokrotnie było tu wspominane – wypadki w rolnictwie wynikają m.in. z dostępu do ogromnych maszyn. Dobrodziejstwa techniki niestety przekładają się także na ilość wypadków. Wystarczy chwila nieuwagi, jeden nieprzemyślany ruch i nieszczęście gotowe. Pani Ania zawsze pomagała rodzicom przy żniwach. Ten dzień nie należał do tych szczęśliwych.

Zagrożenia w rolnictwie

Pani Ania wybrała się z rodzicami na pole aby zebrać i zwieźć słomę po żniwach. Była to żmudna i dość monotonna praca, jednak kobieta zawsze lubiła tą część żniw. Pani Anna stała na przyczepie doczepionej do ciągnika, tata prowadził a matka podawała spakowane belki słomy. Ojciec pani Anny podjeżdżał pod kolejne rzędy słomy podczas gdy kobiety podawały sobie kolejne belki i układały na wozie. W pewnym momencie, kiedy mama pani Anny podawała jej kolejną belkę, ciągnik gwałtownie ruszył bez ostrzeżenia. Jedna noga zaklinowała się między belkami i kobieta poczuła ogromny ból w kolanie. Zaczęła krzyczeć i dopiero wtedy ojciec kobiety zatrzymał się i wysiadł żeby sprawdzić co się stało.

Wypadek rolniczy

Rodzice pomogli dziewczynie dotrzeć o domu. Kolano było wyraźnie spuchnięta, ale pani Anna nie zdecydowała się od razu pojechać do lekarza. W nocy ból się nasilił, dlatego rano ojciec kobiety zawiózł ją do lekarza rodzinnego. Ten zlecił badanie RTG i wypisał skierowanie do ortopedy. Badanie wykazało uszkodzenie przyczepu więzadła pobocznego w znacznym stopniu. Nogę usztywniono szyną i odesłano do domu. Ponieważ przez kilka najbliższych dni ból się nasilał – kobieta udała się do lekarza rodzinnego, który zlecił dalszą rehabilitację. Dochodzenie do siebie po tym wypadku trwało kilka miesięcy. W tym czasie kobieta została niemal całkowicie wyłączona z codziennych zajęć. Nie było mowy o pomocy rodzicom ani nawet wykonywaniu codziennych obowiązków w domu.

Wypadek w gospodarstwie rolnym Odszkodowanie

Rodzice namówili kobietę do ubiegania się o odszkodowanie z polisy OC ciągnika. Zgłosiła sprawę do najbliższego oddziału kancelarii Mediator. Specjalista firmy podjął się sprawy. W pierwszej decyzji towarzystwo ubezpieczeniowe przyznało 2250 złotych tytułem odszkodowania. Po odwołaniu, na mocy ugody zawartej przez kancelarię, kobieta otrzymała dodatkowo 950 złotych.