Szukaj w serwisie

Poradnik

Wypadek w drodze na spotkanie towarzyskie

Wypadki z zaniedbania
Wypadek w drodze na spotkanie towarzyskie

Jak to mówią „Nigdy nie wiadomo czy nie spadnie cegła w drewnianym kościele”. Niejednokrotnie jednak nie tylko pech jest przyczyną wypadku, a zwykła, ludzka nieuwaga, zaniedbanie lub brak ostrożności. Wypadek, jak się okazuje nie musi zdarzyć się jedynie w zderzeniu z samochodem lub ekstremalnie niebezpiecznych sytuacjach. Nieraz zwykła wizyta towarzyska może być fatalna w skutkach.

Obietnica miłego wieczoru i wypadek z zaniedbania

Pani Natasza dostała od znajomej zaproszenie na kolacje. Było to spotkanie towarzyskie w którym uczestniczyło wiele kobiet z okolicznych miejscowości. Kobietę na spotkanie podwiózł mąż i wysadził pod domem koleżanki. Kobieta wysiadła, otworzyła bramę i weszła na schodki prowadzące do drzwi. Dzień był listopadowy, dość mroźny, jednak bezśnieżny. Wchodząc po schodach, które na pierwszy rzut oka nie zdradzały żadnych oznak oblodzenia – pani Natasza poślizgnęła się i upadła na prawą rękę. Czując ogromny ból, zaczęła wołać o pomoc. Właścicielka domu, natychmiast jak tylko usłyszała krzyk wybiegła z domu i próbowała pomóc poszkodowanej znajomej. Zawiozła ją do szpitala a na miejscu okazało się, że ręka jest złamana i musi być unieruchomiona na kilka tygodni.

Uzyskanie odszkodowania i budowa relacji na nowo

Relacje między kobietami mocno nadwyrężyły się przez tą sytuację. Pani Natasza miała żal do znajomej, ze nie zabezpieczyła odpowiednio schodów i nie ostrzegła przed możliwością poślizgnięcia się. Znajoma Pani Nataszy też nie najlepiej czuła się z tą sprawą – w końcu zaprosiła koleżankę na miły wieczór i nie chciała, aby znajomej stało się coś złego. Z roztargnienia przeoczyła fakt oblodzonych schodów i teraz chciała naprawić swój błąd. Zaproponowała kobiecie zgłoszenie szkody i pokrycie kosztów odszkodowania ze swojego OC obejmującego gospodarstwo rolne. Kobiety wspólnie uznały, że najlepiej będzie powierzyć sprawę prawnikom z kancelarii odszkodowawczej.

Kobiety skompletowały niezbędne dokumenty, których wymagała kancelaria i cierpliwie czekały na decyzje starając się jednocześnie naprawić wzajemne relacje. Znajoma pomagała pani Nataszy w codziennych obowiązkach w czasie, gdy ręka była unieruchomiona przez gips. Ubezpieczyciel pokrył koszty leczenia w kwocie 300 złotych i zdecydował o wypłacie 5 tysięcy zadośćuczynienia. Dzięki dobrym chęciom i pomocy kancelarii pani Nataszy nie tylko udało się przywrócić poczucie sprawiedliwości, ale też przychylniej i z dystansem spojrzeć na całą sytuację.