Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Ubezpieczyciel zaniża zadośćuczynienie i bezzasadnie pomniejsza je o przyczynienie – wyrok sądu

Odszkodowania przed sądami - nasze wyroki
Ubezpieczyciel zaniża zadośćuczynienie i bezzasadnie pomniejsza je o przyczynienie – wyrok sądu

Rowerzystka potrącona przez samochód

Rowerzystka została potrącona przez nieprawidłowo jadący samochód. Ubezpieczyciel, nie dość, że zaniżył zadośćuczynienie, to jeszcze obniżył je o 50% przyczynienia. Sprawa trafiła do sądu – zobaczcie jaki wyrok wydał finalnie Sąd Okręgowy w Krakowie i w jaki sposób go uzasadnił.

 

Jak zmieniło się życie poszkodowanej ?

Samotnie wychowująca 6-letniego syna kobieta chętnie jeździła na rowerze i na nartach – była to jej ulubiona forma aktywności fizycznej. W dniu wypadku, jechała ścieżką rowerową z zamiarem przejechania przez jednokierunkową ulicę w miejscu wyznaczonym dla rowerzystów. W tym czasie przyjazd ten zastawiony był przez samochody, oczekujące na zmianę świateł. Ponieważ było niewielkie miejsce dla przejazdu roweru, kobieta nie przewidując niczego złego – po prostu ruszyła. W tym czasie, jadący obok stojącej kolumny samochodów pojazd potrącił kobietę. Sprawca wypadku nie powinien był tamtędy jechać, ponieważ ulica na której zdarzył się wypadek jest ulicą jednokierunkową z miejscem na jeden rząd samochodów. Poszkodowana zdawała sobie z tego sprawę, bo znała tą okolicę i niejednokrotnie tamtędy przejeżdżała. Nie mogła zatem przewidzieć, że będzie tam jechał pojazd.

 

Duże obrażenia

Po wypadku, kobieta została odwieziona do szpitala przez karetkę pogotowia. Kobieta przebywała w szpitalu przez 3 tygodnie. Tam najpierw rozpoznano wieloodłamowe złamanie nasady kości piszczelowej, urazu obu kolan oraz ogólne potłuczenia ciała. W czasie pobytu kobiecie zoperowano nogę i założono specjalne śruby. Po 3 miesiącach kobieta przeszła kolejna operację wyjęcia śrub. Przez pierwszych kilka miesięcy po wypadku, życie młodej kobiety całkowicie się zdezorganizowało. W tych trudnych momentach, obowiązkami życia codziennego zajęła się matka poszkodowanej – przede wszystkim zajęła się 6-letnim synek poszkodowanej, robiła zakupy i gotowała obiady. Przez pierwsze tygodnie wprowadziła się do córki aby być przy niej cały czas.

Długotrwałym skutkiem wypadku jest notoryczny ból w nodze oraz fakt lekkiego utykania. Kobieta potrzebowała i będzie potrzebować rehabilitacji. Prawdopodobnie nigdy nie będzie już prowadziła tak aktywnego trybu życia jak do tej pory – na pewno przez najbliższych kilka lat nie będzie możliwe jeżdżenie na nartach. Kobieta miała problem z wykonywaniem prac podczas których trzeba dłużej stać lub chodzić. Dlatego też wykonywanie dotychczasowego zawodu instruktora w muzeum stało się zadaniem bardzo trudnym.

 

...a jednak sąd !

Po kilku miesiącach od wypadku, poszkodowana przyszła do naszej kancelarii i przedstawiał swoją sprawę. Po ustaleniu szczegółów została podpisana umowa oraz przekazane pełnomocnictwo. W toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel przyznał poszkodowanej 12000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Kwota ta została obniżona o 50% z powodu przyczynienia się do wypadku. Ubezpieczyciel wyszedł z założenia, że poszkodowana była nieostrożna, ponieważ mogła się zatrzymać i zobaczyć czy nic nie nadjeżdża. Oprócz kwoty 6000 złotych kobieta otrzymała także odszkodowanie tytułem zwrotu kosztów dojazdu, opieki osób drugich oraz kosztów leczenia – w sumie 1388 złotych. Sprawa trafiła do sądu. Sąd oparł się na zeznaniach, dokumentacji medycznej oraz opinii biegłych sądowych. Ostatecznie, oprócz wcześniej wypłaconych kwot, ubezpieczyciel musiał wypłacić w sumie 37 765,13 złotych wraz z należnymi odsetkami. Sąd ustalił także odpowiedzialność ubezpieczyciela za skutki wypadku mogące pojawić się w przyszłości.

 

Opracowanie - MEDIATOR