Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Wypadek na oblodzonym chodniku – to była długa droga do odzyskania odszkodowania

Wypadki z zaniedbania
Wypadek na oblodzonym chodniku – to była długa droga do odzyskania odszkodowania

Młode małżeństwo udało się do urzędu miasta celem załatwienia spraw.

Po drodze zdarzył się wypadek – kobieta poślizgnęła się na bardzo oblodzonym chodniku i doznała poważnego złamania nogi. Zarządca chodników długo, bo aż 1,5 roku odmawiał wypłaty odszkodowania nie widząc powodu do przyjęcia odpowiedzialności za wypadek. W wyniku ugody pozasądowej udało się jednak wynegocjować zadośćuczynienie dla poszkodowanej.

 

Małżeństwo miało umówioną na godzinę wizytę z urzędnikiem. Ponieważ przyjechali nieco wcześniej – postanowili jeszcze wejść do pobliskiej księgarni. Idąc chodnikiem, kobieta poślizgnęła się na bardzo śliskiej i nie posypanej piaskiem powierzchni i upadła. Mąż próbował podnieść kobietę, jednak silny ból nogi nie pozwalał jej na wstanie. Sytuacja zdarzyła się w pobliżu komisariatu policji. Wchodzący do budynku policjant zadzwonił po karetkę pogotowia, która zabrała poszkodowaną do szpitala. Po wykonaniu badań zdiagnozowano poważne skręcenie stawu skokowego wraz ze złamaniem strzałki. Poszkodowana musiała przejść operację zespolenia kości. Unieruchomienie nogi poprzez noszenie gipsu było konieczne przez 10 tygodni. Przez konieczność operacji zespolenia kości, kobieta ma śruby w nodze. Z powodu wypadku, na zwolnieniu lekarskim przebywała przez 6 miesięcy.

 

Wypadek znacznie skomplikował życie i plany obojga małżonków. Mocno odbił się także na finansach, które podupadły ze względu na zwolnienie lekarskie. Ze względu na to, że kobieta w zasadzie nie mogła ruszyć się z domu przez dłuższy czas – małżeństwo zrezygnowało z wielu swoich planów osobistych i zawodowych. Młoda kobieta była świadoma swoich praw i wiedziała, że chodnik nie powinien był być w takim stanie, dlatego z pomocą prawnika postanowiła ubiegać się o odszkodowanie. Wpierw myślała o zatrudnieniu prawnika, jednak po zapoznaniu się z kosztami uznała, że gra nie jest warta świeczki. Poszukując w internecie informacji, trafiła na nasza kancelarię i skontaktowała się z pomocą formularza. Po przedstawieniu historii i uzgodnieniu warunków umowy, kobieta zdecydowała się przekazać pełnomocnictwo kancelarii Mediator. Została skompletowana dokumentacja i wraz z roszczeniem wysłana ubezpieczycielowi zarządcy dróg i chodników. Pierwsza decyzja była odmowna. Ubezpieczyciel argumentował, że w jego ocenie nie ma podstaw do przyjęcia przez ubezpieczonego odpowiedzialności cywilnej za wypadek. Ubezpieczyciel uznał także, że zgodnie z ich informacjami, w miejscu w którym doszło do wypadku były tego dnia prowadzone działania mające za zadanie poprawić stan nawierzchni spowodowany zimową pogodą. Ubezpieczyciel uznał także, że zadaniem zarządcy jest złagodzenie skutków zimowej pogody i temperatury i nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie jej skutków. Walka z ubezpieczycielem trwała aż 1,5 roku. Ostatecznie udało się udowodnić bezzasadność argumentacji ubezpieczyciela. W wyniku podpisania ugody, po 1,5 roku od momentu pierwszej decyzji – udało się dojść do porozumienia. Poszkodowana kobieta otrzymała 15000 złotych tytułem wszystkich roszczeń.

 

MEDIATOR - ODSZKODOWANIE ZA UPADEK I ZANIEDBANIE