Wypadek na budowie. Jak unikać niebezpieczeństw w pracy ?

To był zwyczajny dzień pracownika budowlanego...

Jak każdego poranka, Pan Krzysztof z Zamościa wstał o świcie, wypił ulubioną kawę, następnie zapakował termos z gorącą herbatą i kanapki przygotowane przez żonę Joannę i udał się do pracy. Po drodze wstąpił do piekarni i kupił ulubione bułki maślane. Pracował fizycznie w firmie budowlanej, słodkie przekąski w trakcie znojnego dnia były miłym dodatkiem. Dzień zapowiadał się ciężki, grudniowy poranek był zimny i wilgotny, czekało go wiele godzin pracy pod gołym niebem, przy pracach ziemnych. Nic nie zapowiadało jednak nieszczęścia. Czas płynął szybko, montaż instalacji sanitarnej w przygotowanych wykopach szedł sprawnie. Po przerwie obiadowej zakończyły się prace przy ostatnim odcinku budowy, przyszedł czas na prace porządkowe. Pan Krzysztof wskoczył do wykopu, w którym pozostawił narzędzia, aby je uprzątnąć. Wówczas doszło do wypadku- betonowy mur ogrodzenia znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie wykopu, osunął się wraz z ziemią na pracownika.

 

Niespodziewane zdarzenie.

Dzięki błyskawicznej pomocy współpracowników wypadek nie skończył się tragedią- Pan Krzysztof, co prawda z ciężkimi obrażeniami ciała, został wydobyty spod zwałowiska i przetransportowany karetką do szpitala w Lublinie. Dokładne badania diagnostyczne wykazały jednak jak rozległych urazów wielonarządowych doznał. Ogromny ciężar, który przygniótł mężczyznę, spowodował wielomiejscowe złamanie miednicy i dolnego odcinka kręgosłupa oraz rozległego krwiaka narządów wewnętrznych. Charakter urazów oraz zastosowane leczenie na wyciągu spowodowały, że na niemal cały miesiąc Pan Krzysztof został unieruchomiony w szpitalnym łóżku, bez możliwości jego opuszczenia nawet na chwilę. Radosny okres świąt Bożego Narodzenia Pan Krzysztof spędził wraz z żoną i najbliższymi w szpitalnej sali. A to był dopiero początek jego żmudnej walki z niepełnosprawnością, walki o powrót do zdrowia.

 

Leczenie, rehabilitacja i złość.

Mijały tygodnie, potem miesiące, w końcu lata. Regularne wizyty u lekarza, powtarzane kontrolne badania diagnostyczne, szeroka gama przyjmowanych środków farmaceutycznych oraz niezliczona ilość zabiegów rehabilitacyjnych, również leczenie sanatoryjne, ponoszone wysokie koszty leczenia, zakupu sprzętu ortopedycznego, przejazdów do lekarzy- tak wyglądało życie Pana Krzysztofa. A końca leczenia nie było widać. Z silnego, zdrowego, sprawnego fizycznie mężczyzny w sile wieku- stał się cieniem dawnego siebie. Nawracający ból, utrzymująca się niesprawność oraz konieczność unikania wysiłku budził uzasadniony lęk Pana Krzysztofa o finansową przyszłość rodziny. Wówczas jeden z jego kolegów, podsunął mu pomysł, aby dowiedział się o możliwość uzyskania odszkodowania za wypadek...

 

Odszkodowanie z pomocą Mediatora.

...i w ten sposób Pan Krzysztof trafił do naszej kancelarii. Po analizie materiału dowodowego, w szczególności z dochodzenia przeprowadzonego przez Państwową Inspekcję Pracy, stwierdzono liczne zaniedbania i przewiny po stronie pracodawcy, co mogło pozwolić uznać go winnym za wypadek w pracy. W imieniu Pana Krzysztofa wystąpiliśmy do Ubezpieczyciela zakładu, w którym był zatrudniony, z roszczeniem o wypłatę zadośćuczynienia i odszkodowania za doznaną krzywdę. Prowadzone negocjacje z firmą ubezpieczeniową nie były łatwe, niemniej jednak dzięki doświadczeniu oraz bogatej wiedzy prawnej pracowników, udało się uzyskać na rzecz Pana Krzysztofa blisko 40.000 zł w postępowaniu polubownym. Na tym etapie dochodzenie roszczeń została zakończona.

 

Czy można było uniknąć problemów zdrowotnych ?

Jak w każdym wypadku, tak i w tym zdarzenie było nagłe i nie przewidywalne. Odpowiedzialna osoba nie zabezpieczyła wykopu i doszło do tragedii. Na szczęście pracodawca posiadał stosowną polisę OC, co nie jest niestety wymagane przepisami prawa.

 

Napisz o swoim wypadku, a my spróbujemy Ci pomóc.

 

OPRACOWANIE - MEDIATOR - ODSZKODOWANIA ZA WYPADKI W PRACY

 

Inne sprawy KANCELARII MEDIATOR