Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Walka w sądzie z ubezpieczycielem zarządcy drogi – satysfakcjonujące odszkodowanie

Odszkodowania przed sądami - nasze wyroki
Walka w sądzie z ubezpieczycielem zarządcy drogi – satysfakcjonujące odszkodowanie

Ubezpieczyciel zarządcy dróg na którym doszło do wypadku odmówił przyjęcia odpowiedzialności klienta za zdarzenie. Sprawa trafiła do sądu i ostatecznie ubezpieczyciel został zmuszony do zapłacenia poszkodowanemu wysokiego odszkodowania. Zasądzono również rentę miesięczną. Zobaczcie, jak wyglądała sprawa...

 

Plama na jezdni

Mężczyzna jechał do pracy na skuterze wraz z pasażerem. Na drodze, którą jechał znalazła się plama ropopochodna, która była niewidoczna z punktu widzenia kierowcy. Mężczyzna wjechał w plagę, w wyniku czego doszło do poślizgu i wypadku. W wyniku zdarzenia kierowca skutera doznał dużego i trwałego uszczerbku na zdrowiu uniemożliwiającego mu pracę zawodową. Mężczyzna przede wszystkim doznał skomplikowanego złamania kości piszczelowej, która pomimo zabiegów operacyjnych oraz rehabilitacyjnych nie wróciła i nie wróci do pewnej sprawności. Przez pierwsze tygodnie po operacji mężczyzna zmuszony był do leżenia i byłzdany całkowicie na pomoc rodziny.

 

Obrażenia po upadku

Powodowało to u niego dodatkowe cierpienia i frustrację. Po kilku tygodniach mężczyzna poruszał się o dwóch laskach – dziś porusza się podpierając się jedną laską oraz ma stale usztywnione kolano. W wyniku długotrwałego chodzenia o lasce, doszło także do zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa. Poszkodowany przez kolejne miesiące przebywał na zwolnieniu lekarskim, następnie na świadczeniu rehabilitacyjnym. Powrocie do dotychczasowej pracy nie było już mowy.

 

Mężczyzna postanowił ubiegać się o odszkodowanie.

Mediator po wystosowaniu pisma roszczeniowego do ubezpieczyciela, otrzymał decyzję odmowną. Ubezpieczyciel nie widział podstaw do przyjęcia winy przez klienta, ponieważ uznał, że nie ma jednoznacznych przesłanek co do faktu, że ubezpieczyciel dopuścił się zaniedbania. Pomimo odwołania od decyzji – ubezpieczyciel nadal konsekwentnie odmawiał przyjęcia odpowiedzialności za zdarzenie. Sprawa trafiła do sądu i ostatecznie sąd przychylił się do roszczeń powoda. Ubezpieczyciel musiał zapłacić poszkodowanemu 65 000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, renty miesięcznej w kwocie 800 złotych wraz z odsetkami liczonymi z dniem wniesienia pozwu oraz ponad 16 500 złotych tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz kosztów dojazdów do placówek medycznych. Sąd uznał, że nie ma powodu do nie przychylenia się wniosku powoda. Tym bardziej, że postępowanie prowadzone przeciwko poszkodowanemu, jakoby ten przyczynił się z znacznym stopniu do wypadku, nie wykazały jego winy. Sąd jednoznacznie uznał, że winę za zdarzenie ponosi zarządca dróg, który dopuścił się zaniedbania. Ponadto sąd uznał, że niewiedza zarządcy o istnieniu na jezdni substancji ropopochodnej przemawia w tej sytuacji przeciwko pozwanemu.

 

Opracowanie MEDIATOR - POMAGAMY POSZKODOWANYM