Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Śliski chodnik, złamanie nogi i odmowa wypłaty odszkodowania – potrzebna była pomoc profesjonalisty

Wypadki z zaniedbania
Śliski chodnik, złamanie nogi i odmowa wypłaty odszkodowania – potrzebna była pomoc profesjonalisty

Upadek na śliskim, oblodzonym chodniku może wyłączyć człowieka z normalnego funkcjonowania na wiele miesięcy i przysporzyć wielu cierpień. To przydarzyło się 30-letniej kobiecie, która urwała się z pracy, aby w godzinach dopołudniowych załatwić sprawy w urzędzie. Pomimo tego, że trzymała się ramienia męża, nie udało się uniknąć upadku i złamania nogi.

Wypadek na chodniku

Kobieta zwolniła się z pracy na 2 godziny, aby załatwić sporawy w urzędzie. Pracowała w takich godzinach, że odwiedziny urzędu poza pracą było niemożliwe. Konieczna była obecność męża, który akurat tego dnia miał dzień wolny od pracy. Mąż kobiety przyszedł po nią do pracy i razem udali się do urzędu. Był mroźny, styczniowy dzień. Chodniki były śliskie i para z trudem mogła się poruszać. Mniej więcej w połowie drogi kobieta nastąpiła na bardzo oblodzony odcinek chodnika, zachwiała się i upadła. Poczuła ostry ból w nodze, który pomimo prób – uniemożliwiał wstanie. Mąż kobiety nie chcąc odchodzić od niej, poprosił przechodnia o wezwanie pogotowia. Karetka zjawiła się na miejscu po 20 minutach i zabrała poszkodowaną do szpitala gdzie po dwóch dniach i przeprowadzeniu niezbędnych badań przeprowadzono operację zespolenia kości. Kobieta przez kilka dni została w szpitalu, po czym została wypisana z zaleceniami odpoczynku i kontroli w poradni ortopedycznej.

Po wypadku

Nie trudno sobie wyobrazić jak wyglądało życie poszkodowanej po wypadku. Kobieta w sumie 6 miesięcy przebywała na zwolnieniu lekarskim i sporo wycierpiała. Unieruchomiona noga w zasadzie uniemożliwiała jej normalne funkcjonowanie. Na początku kobiecie w codziennych czynnościach pomagał mąż, potem jakoś nauczyła się przemieszczać po mieszkaniu, samodzielnie ubierać i przygotowywać posiłki o własnych siłach. Wychodzenie przez cały ten czas praktycznie nie było możliwe. Zima trwała długo, a trudno po śniegu chodzić z nogą w gipsie, która w dodatku boli przy każdym ruchu.

Nadciąga pomoc

Po 3 miesiącach od wypadku poszkodowana postanowiła ubiegać się o odszkodowanie. Zdawała sobie sprawę, że utrzymanie należytego stanu chodników leży w obowiązkach zarządcy. Z pomocą naszej kancelarii postanowiła dochodzić swoich praw. W pierwszej decyzji ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, argumentując, że zgodnie z informacjami zarządcy, rankiem w dniu wypadku były przeprowadzane prace polegające na usuwaniu śliskości. Odszkodowania zatem mogłoby być wypłacone wówczas, gdy zarządca zaniedbałby tych obowiązków. Prawnicy jednak nie dają się szybko zbyć taką argumentacją. Zostało napisane odwołanie, a następnie prowadzono negocjacje. W końcu chodniki były oblodzone, co doprowadziło do obrażeń ciała – a tak z pewnością stać się nie powinno. W wyniku negocjacji i podpisanej ugody kobieta otrzymała 15 000 złotych tytułem wszystkich roszczeń.

 

MEDIATOR - ODSZKODOWANIE ZA UPADEK I ZANIEDBANIE