Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Nieszczęśliwy wypadek w hucie stali – długa droga do odzyskania zadośćuczynienia

Odszkodowania przed sądami - nasze wyroki
Nieszczęśliwy wypadek w hucie stali – długa droga do odzyskania zadośćuczynienia

Wypadki w wielkich zakładach pracy zdarzają się dość często. Jednak rzadko poszkodowany dochodzi swoich praw do odszkodowania – szczególnie wtedy, kiedy po wypadku może jeszcze pracować na dawnym stanowisku. 37-letni mężczyzna uległ wypadkowi w pracy, który w znacznym stopniu odbił się na jego zdrowiu i zdolności do zarobkowania.

 

Wypadek przy pracy

W wyniku zaniedbań przepisów BHP, zarówno przez przez poszkodowanego jak i mistrza zmiany, doszło do wypadku. Poszkodowany pracował na stanowisku hakowego. Jego zadaniem w dniu wypadku było rozładowanie pojemników segmentami gąsienic – przy czym każdy z tych elementów ważył około 500 kilogramów. Bezpośrednią przyczyną wypadku było wypadnięcie jednego z elementów na poszkodowanego. Do zdarzenia doszło, ponieważ poszkodowany nie powinien był znajdować się na platformie wagonu w momencie nadjeżdżania suwnic z załadunkiem, a suwnicowy powinien upewnić się, że żaden człowiek tam nie stoi. Nad wszystkim powinien czuwać mistrz zmiany, na którego barkach ciąży szczególna odpowiedzialność za przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.

 

Odpowiedziność pracodawcy

W wyniku rozluźnienia atmosfery i notorycznego przymykania oczu na zasady BHP – w końcu doszło do wypadku. Poszkodowany mężczyzna w ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. Na miejscu rozpoznano złamanie trzonu trzech kręgów kręgosłupa, złamanie trzech żeber po prawej stronie ciała, złamanie obojczyka, stłuczenie płuc i klatki piersiowej, zgniecenie jamy brzusznej. Przez pierwsze dni po wypadku mężczyzna przebywał na oddziale intensywnej terapii.

Po prawie dwóch miesiącach pobytu w szpitalu, w wyniku wdrożonego leczenia mężczyzna został wypisany do domu w ogólnym stanie zdrowia dobrym, z zaleceniem noszenia kołnierza ortopedycznego oraz z zaleceniami kontroli w poradni ortopedycznej. Mężczyzna najpierw przebywał na zwolnieniu lekarskim a następnie na zasiłku rehabilitacyjnym. Z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych otrzymał 15582 złotych tytułem odszkodowania. Decyzją lekarza orzecznika poszkodowanemu nadano czasowy status całkowicie niezdolnego do pracy, a następnie stopień niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym.

 

Dobre odszkodowanie

Z pomocą kancelarii Mediator, poszkodowany po dość długim czasie zdecydował się ubiegać o odszkodowanie od pracodawcy. Ponieważ zakład nie miał wykupionego ubezpieczenia – roszczenie zostało skierowane do pracodawcy. W ciągu kilku lat spółka zatrudniająca poszkodowanego przeszła sporo przekształceń własnościowych. Dlatego też zakład pracy odmówił wypłaty roszczenia. Drugim powodem, dla którego zakład oddalił roszczenie było rzekome przedawnienie się sprawy (minęło już więcej niż 3 lata od wypadku). Sprawa trafiła do sądu. Sąd nie zgodził się z zakładem pracy i uznał, że pomimo procesów przekształceń, obecna spółka, która przejęła część majątku powinna wziąć na siebie odpowiedzialność za wypadek. Przedawnienie się sprawy także zostało przez sąd oddalone. Na podstawie opinii biegłych sądowych, protokołu wypadkowego oraz zeznań poszkodowanego i świadków sąd uznał, że stosowną kwotą zadośćuczynienia będzie 100000 złotych pomniejszone o 50% przyczynienia – poszkodowany otrzymał zatem 50000 złotych zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami. Strona pozwana musiała także uregulować koszty procesu.

 

Opracowanie - MEDIATOR