Szukaj w serwisie

Nasze sprawy

Motocyklista na drodze głównej nie zawsze ma pierwszeństwo - tak uważa Ubezpieczyciel

Wypadki komunikacyjne
Motocyklista na drodze głównej nie zawsze ma pierwszeństwo - tak uważa Ubezpieczyciel

Potrącony motocyklista. Wypadek w Lublinie

Pan Grzegorz jechał prawidłowo motocyklem przez Lublin. To był deszczowy wiosenny dzień 2019r. Ostrożność była wskazana, więc nie jechał szybko. Z małej ulicy, gdzie był znak STOP, wyjechał samochód osobowy i bez oglądania się, uderzył w motocykl. Sprawca nie przyjął mandatu, gdyż twierdził, że motocykl choć jechał drogą główną, to jechał bez świateł. Ubezpieczyciel sprawcy chętnie przyjął tą wersję i odmówił odszkodowania motocykliście. Zignorował przy tym podstawową zasadę pierwszeństwa jaką miał na drodze motocyklista.

Leczenie i rehabilitacja.

W wyniku uderzenia mężczyzna doznał złamania trzonu uda lewego, które wymagało zespolenia gwoździem śródszpilkowym oraz liczne potłuczenia. Po leczeniu poddał się rehabilitacji. W sumie był na zwolnieniu lekarskim prawie 3 m-ce. Wypadek negatywnie wpłynął na sytuację życiową mężczyzny, zarówno w ujęciu materialnym jak i fizycznym. Poszkodowany musiał pozostać w Polsce, gdzie opiekowała się nim matka. Do pracy w Niemczech wrócił latem.

Odszkodowanie z polisy OC i zwrot utraconych dochodów

Poszkodowany trafił do Kancelarii Mediator tuż po wypadku, kiedy zdał sobie sprawę, że z Ubezpieczycielem sam nie wygra. W tym czasie leczył się i przy okazji kompletował dokumentację medyczną oraz o stratach w związku z absencją chorobową. Na środki na leczenie i rehabilitację musiał czekać kilka m-cy ! Ubezpieczyciel przyjął odpowiedzialność w ramach polisy OC komunikacyjnej sprawcy za wypadek dopiero, kiedy po kilku m-cach sąd potwierdził winę kierującego samochodem.

Sukces tylko dla wytrwałych !

W pierwszej decyzji przyznano 10 000 złotych kwoty bezspornej. Kolejne 4 m-ce negocjacji zakończonych ugodą to łącznie kwota 65 600 złotych. Świadczenia obejmowały odszkodowanie, zadośćuczynienie, zwrot utraconych dochodów oraz opiekę osób trzecich.

Ile to trwało ?

Poszkodowany przebywał kilka m-cy na zwolnieniu lekarskim. Postępowanie trwało 5 m-cy, po którym rozpoczęliśmy dochodzenie roszczeń. Cały etap to kolejne 5 m-cy, czyli łącznie prawie rok ! Czy było warto ? O to należy spytać Pana Grzegorza...

Czy ubezpieczyciel mógł odwlekać wypłatę świadczeń ? - niestety taka jest rzeczywistość. Sam poszkodowany uzyskał by mniej, a proces trwał by dłużej. To są realia dochodzenia roszczeń odszkodowawczych !

 

Opracowanie MEDIATOR

 

Inne sprawy KANCELARII MEDIATOR